Strach przed eskalacją konfliktu na wschodzie Ukrainy odbija się negatywnie na notowaniach polskiej waluty. Słaby piątek i dzisiejsze otwarcie rynków pokazały, że jednak perspektywy złotego wcale nie są tak dobre, jak jeszcze tydzień temu mogło się wydawać.

Strach przed weekendem


Piątek zgodnie z oczekiwaniami wielu analityków przyniósł nam odwrót inwestorów od walut państw rozwijających się w naszym regionie. Mechanizm ten był związany najprawdopodobniej z napięciami na wschodniej granicy Ukrainy. Inwestorzy bali się eskalacji napięć w ciągu weekendu. Woleli zatem pozamykać swoje pozycje inwestycyjne. W rezultacie piątek był dniem, kiedy złoty stracił ponad 3 grosze względem euro, meldując się na chwilę tuż poniżej granicy 4,60 zł za jedno euro. Spadki widzieliśmy również na giełdach, gdzie inwestorzy w piątek woleli sprzedawać.

Słabsze dane z USA

Piątek przyniósł słabsze odczyty zarówno w ramach wydatków, jak i dochodów Amerykanów. Różnice co prawda nie są szczególnie duże, aczkolwiek pokazują, że sytuacja w USA jest w pewnym zakresie przeceniana. Wydatki w grudniu w ujęciu miesięcznym spadły o 0,6%, czyli 0,1% mocniej niż oczekiwali analitycy. Dochody nadal rosną, ale jest to wzrost o 0,3%, czyli mniej o 0,2% względem oczekiwań. Sytuacja, w której rosną dochody a wydatki spadają, teoretycznie nie jest korzystna dla gospodarki. Patrząc jednak na zadłużenie za oceanem, przez jakiś czas taka sytuacja im nie zaszkodzi.

Niemieckie PKB


W piątek poznaliśmy słabszy od oczekiwań odczyt produktu krajowego brutto u naszych zachodnich sąsiadów. Rośnie on o 1,4%, co jest wynikiem o 0,4% słabszym od oczekiwań analityków. Jest to kolejny sygnał, który w ostatnich dniach powodował słabszą passę euro względem dolara. W tym tygodniu powinno być spokojniej, gdyż rynki mogą chcieć wyczekać czwartkowe posiedzenie EBC. Nie da się jednak ukryć, że to strona amerykańska jest ostatnio znacznie bardziej aktywna, jeżeli chodzi o ilość informacji trafiających na rynek. Z drugiej strony pierwszy raz od dawna padła prognoza podwyżek stóp procentowych w strefie euro i to już w grudniu tego roku. Przynajmniej taki scenariusz malują analitycy Deutsche Banku.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:00 – Niemcy – inflacja konsumencka,

15:45 – USA – indeks Chicago PMI.
Beyond Technical AnalysisEURniemcyPKBplnpolskastrefaeuroUSA

他のメディア:

免責事項